Wyobraź sobie, że robisz wszystko zgodnie z zasadami. Spłacasz pożyczki, nie masz długów, nigdy nie spóźniłeś się z ratą. A jednak… Twój wniosek o kredyt zostaje odrzucony.
Dlaczego?
Bo algorytm scoringowy widzi coś, czego Ty nie zauważasz. Rzeczy małe, pozornie niewinne, ale które w cyfrowych oczach banków zaczynają świecić się na żółto albo nawet czerwono.
Witaj w świecie niewidzialnych wskaźników ryzyka. Czas przyjrzeć się tym, które mogą Cię zaskoczyć.
Przeprowadzasz się co rok? Dla banku to znak: „coś się dzieje”
Może to wynikać z wynajmu, pracy zdalnej, potrzeby świeżego startu. Ale algorytm tego nie wie. Jeśli zmieniasz adres zamieszkania zbyt często, system oceny kredytowej może traktować Cię jako osobę „niestabilną”. A niestabilność to ryzyko. Nie dlatego, że coś zrobiłeś źle — po prostu nie mieścisz się w matrycy „przewidywanego klienta”. Wbrew pozorom, dla scoringu nie zawsze liczą się twarde dane. Czasem liczy się historia, którą one opowiadają.
Masz kartę kredytową „na wszelki wypadek”? Właśnie to Cię pogrąża
Wielu z nas ma starą kartę kredytową, może z limitem 5 000 zł. Nie używamy jej — ale i nie zamykamy.
Z punktu widzenia banku ten „dostępny limit” to otwarte drzwi do zadłużenia. Nieważne, że ich nie przekraczasz. W każdej chwili możesz. A to oznacza, że potencjalnie Twój dług może wzrosnąć w kilka minut.
Wskaźnik wykorzystania kredytu (Credit Utilization Ratio) to jeden z najważniejszych elementów scoringu. Jeśli masz dostęp do środków, z których nie korzystasz — zamknij je lub poproś o zmniejszenie limitu.
Freelancerzy, kontraktorzy, samozatrudnieni — niezależni, ale podejrzani
Brzmi brutalnie? Niestety tak działa system. Nawet jeśli zarabiasz więcej niż pracownik etatowy, ale nie masz stabilnego wpływu co miesiąc, algorytm to zauważy. Zamiast widzieć dochód, widzi „fluktuację”. A fluktuacja = ryzyko.
Scoring kocha przewidywalność: umowa o pracę, stały dochód, ten sam pracodawca od kilku lat. Jeśli jesteś przedsiębiorcą, to musisz sztucznie „udowodnić stabilność” – np. prowadząc spójne rachunki, wykazując wpływy z kilku miesięcy, dokumentując długoterminowe umowy.
Gdy płacisz „później” — kredyt patrzy teraz
Klarna, PayPo, Twisto. Kochamy te usługi. Bo pozwalają nam kupować teraz i płacić później. Czasem bez odsetek, z elastycznym terminem. Ale dane z takich usług też trafiają do BIK. I choć nie każda odroczona płatność jest zła, to ich liczba i regularność mogą wyglądać niepokojąco. W oczach banku wygląda to tak: „Czy ta osoba potrzebuje finansowania nawet do zakupu butów?”. Oczywiście to uproszczenie, ale dokładnie taki efekt potrafi wywołać zbyt intensywne korzystanie z BNPL (Buy Now Pay Later).

Poręczenie = Twój kredyt.
Poręczyłeś kredyt mamie, siostrze, przyjacielowi? Gratulacje – jesteś współodpowiedzialny. Dla banku nie ma znaczenia, że to nie Ty bierzesz środki. Poręczenie to jakbyś współdzielił dług. Jeśli osoba, którą poręczyłeś, zawali — dług staje się Twoim. A nawet jeśli wszystko spłacane jest regularnie, to samo poręczenie obciąża Twoją zdolność kredytową. Wiele osób o tym zapomina. A potem dziwi się, że bank widzi ich jako mniej wiarygodnych.
Ile kont bankowych masz? A ile z nich naprawdę używasz?
Mamy w zwyczaju otwierać konta promocyjne, na premie, cashbacki, lokaty. Ale potem zapominamy o nich. A banki — nie. Martwe konta to dla algorytmów sygnał chaosu: brak planowania, brak kontroli, brak systemu. Nawet jeśli jesteś finansowym ninja — scoring może tego nie zauważyć. Co więcej, duża liczba nieaktywnych kont może sugerować próbę ukrywania środków lub manipulowania przepływem pieniędzy.
Co tak naprawdę wpływa na decyzję banku?
Zachowanie lub cecha |
Jak to wygląda w oczach banku |
Efekt na scoring |
Częsta zmiana miejsca zamieszkania |
Brak stabilizacji życiowej |
Obniża zaufanie |
Karta kredytowa z wysokim limitem, nieużywana |
Potencjalne ryzyko zadłużenia |
Obniża scoring |
Praca jako freelancer bez stałych wpływów |
Dochód trudny do przewidzenia |
Utrudnia decyzję kredytową |
Zakupy przez BNPL (np. Klarna, PayPo) |
Utrata płynności w podstawowych wydatkach |
Może sygnalizować problemy |
Poręczenie kredytu innej osoby |
Formalnie jesteś współodpowiedzialny |
Obniża zdolność kredytową |
Kilka nieaktywnych kont bankowych |
Chaos w finansach lub próba ich ukrycia |
Pogarsza ocenę |
Lista ostrzeżeń, których nikt Ci nie przekazuje
Czasem nawet osoby z wysoką kulturą finansową popełniają proste błędy.
Oto pięć mniej oczywistych rzeczy, które mogą Ci zaszkodzić — choć wydają się całkowicie neutralne:
- Zbyt wiele zapytań kredytowych w krótkim czasie – nawet jeśli „tylko porównywałeś oferty”.
- Brak historii kredytowej – tak, brak też jest problemem, bo nie ma co oceniać.
- Zamknięcie starej karty kredytowej – to może skrócić Twoją historię kredytową.
- Nagły spadek wpływów – dla Ciebie to może być urlop, dla banku – utrata pracy.
- Nieaktualne dane kontaktowe w banku – i bank nie może się z Tobą skontaktować. To sygnał ryzyka.
To nie jest tekst o straszeniu bankami, raczej przewodnik po pułapkach, które są zaskakująco ludzkie. Każdy z nas może się w nich znaleźć, nawet nieświadomie.
Ale świadomość to pierwszy krok. Jeśli wiesz, jak działa algorytm, możesz przewidzieć jego reakcje. I sprawić, że zamiast „odmowa”, usłyszysz: „oczywiście, kredyt przyznany”.